niedziela, 19 lutego 2012

Powoli złe emocje opadają....

Po lekcji niemieckiego nie byłam sama. Miałam moją kochaną przyjaciółkę jak zawsze, jak dawniej tylko dla siebie...z nikim nie musiałam się z nią dzielić...
"Nie zachowujesz się jak jej przyjaciółka! Powinnaś się cieszyć razem z nią!! Ona zawsze cię wspiera!!" Usłyszałam głos w mojej głowie i jak nigdy musiałam się z nim zgodzić...ona była perfekcyjną przyjaciółką, a ja często wystawiałam ją, ale na swoją obronę powiem, że były to sytuacje wyjątkowe...
-Anita!-krzyczała.
-C..co??
-Nie słuchasz mnie!!-a jednak coś przeoczyłam...upss.
-Przepraszam kochana zamyśliłam się.
-Powiesz mi o czym?
-Właściwie o tym, że miałaś rację.
-Mogłabyś powtórzyć?
-Spadaj!-uśmiechnęłam się do niej.
-Jak dobrze, że wróciłaś!
-A gdzie poszłam?
-Twoja wesoła natura!
-Oto ja!
-Nie gniewasz się już na mnie Anitko??
-Wiesz, że długo nie potrafię.
-Dlatego się przyjaźnimy!-uśmiechała się.
-A gdzie twój książę, księżniczko??-właśnie.
-Z kumplami-westchnęła.
-Mogę?
-Co?
-Skomentować!!! Proszę cię nie komentowałam od ej tamtej przerwy!!
-Nie Michała!!-ofuknęła mnie.
-Rano jeszcze nazywałaś ich przygłupami!-a potem całowała się z Michałem. Znowu przeleciała mi przed oczami sytuacja z rana. Szybko odsunęłam te myśli.
-To było rano!!
-Jasne...
-To o czym myślałaś?-jak jej nie powiem nie do mi spokoju!
Westchnęłam:
-O Kubie...-skłamałam wiem, że nie powinnam, ale co miałam jej powiedzieć? Że o niej?? No bez przesady!!
-Ooo... Mogę??
-Nie, nie możesz!-wiem co jej po głowie chodziło! Zdziwiła się.
-A wiesz co??
-Tak, chcesz się bawić w swatkę!
Moja przyjaciółka zrobiła minę jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku.
-Ale nie będę przesadzać obiecuję!
Zmierzyłam ją spojrzeniem i spytałam:
-Masz chłopaka?
-Tak...-odpowiedziała zbita z tropu.
-To go pilnuj, a od mojego życia hmm WARA!!
-Jasne!-zaśmiała się.
Dzwonek. Zanim przyszedł nauczyciel zapytałam ją:
-Przesada! Przecież tyle nie gadamy!!
-Gadamy zaufaj mi-uśmiechnęła się.
Uciszył mnie nauczyciel, który w nerwach podbiegł do klasy.
-Do klasy i cisza! Wychodzę! Moja córka złamała nogę muszę jechać do szpitala. Ma być cicho, bo jak nie to przez cztery tygodnie będziecie pisać testy!! Słowo daję!!
OK, wyluzuj!! Co za nerwus!
Weszliśmy do klasy i total luz, ale byliśmy cicho, nikomu nie przypadła do gustu propozycja nauczyciela. Siedziałam z Julą, Michałem, oczywiście się przytulali, a po chwili dołączył do nas Kuba  przywitał tradycyjnie:
-Cześć piękne!-napotkał surowe spojrzenie Michała, poprawił się.-Znaczy piękna!
Po tych słowach objął mnie, ale zaraz cofnął rękę i wymamrotał:
-Przepraszam...
-Nie szkodzi... Aż taka zła nie jestem!
-Nie twierdzę tak!
-To się tak nie zachowuj!
-Jasne sorry...
-A co to ma być?!- do klasy wparowała pani dyrektor.- Wyciągać kartki i zadania!
I koniec sielanki...A nie byliśmy głośno...

5 komentarzy:

  1. Świetny blog! Już nie mogę się doczekać kolejnej notki! Zajrzyj do mnie, może ci się spodoba www.u-ingi.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz. Bardzo podoba mi się twój blog. Mam nadzieje , ze jutro pojawi się nowa notka .

    Czekam, pozdrawiam ,,zafręcona''

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście dodałam się do obserwatorów ..

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna notka :D :)
    pozdrawiam! xd ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasza dyra jes naprawdę zryta;// A ten nauczyciel...hmmmm pogięty!
    Świetna nocie:***

    OdpowiedzUsuń