środa, 29 lutego 2012

Jesteś koszmarem!!!

...przeklęty dźwięk budzika!!! Czemu do szkoły trzeba wstawać tak szybko?? Nie można pospać jak normalni, cywilizowani ludzie?? No właśnie...nie...
Ubrałam się i odświeżyłam, ale zajęło mi to 25 minut!!! Mówi się trudno. Zeszłam na dół i wypiłam herbatę, wzięłam drugie śniadanie, którego najczęściej nie zjadam i ruszyłam pewnym krokiem do szkoły. Szłam z  uśmiechem jaki wywoływało u mnie to, że zobaczę Kubę...naprawdę on mi się podoba...cieszę się, że jest moim chłopakiem...szłam do szkoły w milczeniu zastanawiając się jak to będzie, gdy zobaczyłam jakąś czarną postać 50 metrów przede mną...przestraszyłam się!! Podeszłam i rozpoznałam Kubę!!
-Wiesz jak mnie przestraszyłeś??
-Ooo jesteś!! Co tak długo??
-Na...na mnie czekałeś???-on jest niesamowity!!
-Oczywiście!!-przytulił mnie, a ja to odwzajemniłam.
-Miła niespodzianka, dziękuję!!!-chwycił mnie za rękę i razem ruszyliśmy do szkoły. To mi się podoba!! Jeszcze niedawno twierdziłam, że nie!!! Jak człowiek potrafi szybko zmienić zdanie...a przecież wszystko możemy zrobić!!! No prawie...mniejsza o to!! Jestem teraz tu i żyje chwilą z Kubą...moim chłopakiem!!
Doszliśmy do szkoły i zaczęliśmy wesoła rozmowę z naszymi znajomymi, a na lekcję poszliśmy w doskonałych nastrojach!! Minęła pierwsza lekcja, druga, trzecia i czwarta...po piątej lekcji  Kuba pojechał do dentysty i został zwolniony z jednej lekcji, ale my nie mogliśmy się pożegnać. Przytulaliśmy się i nie mogliśmy oderwać od siebie...niestety poszedł, a ja patrzyłam się za nim, zauroczona. Odwrócił się i zobaczył, że patrzę i uśmiechnął się... na ostatniej lekcji stało się to.
Dostałam kartkę, tak dobrze mi znaną!!! No nie!!!
Otworzyłam ją i przeczytałam:
"Nie wiem co mam ci powiedzieć...szkoda mi na ciebie papieru..nie wieżę w to!!! Wróć do swojej naturalnej osoby!!!
Zły Anonim!!"


Odczep się gościu!!! Albo gościówo?? Nie wiem jestem zła!!! Powiem o tym Kubie, on mi pomoże!! Dobrze, że mam kogoś oprócz Julii... 
Po lekcji nie zastanawiałam się za bardzo nad sensem listu, miałam to gdzieś!!! Porozmawiałam z moją zakochaną parą i ruszyłam do domu...sama....dziwnie się czułam chciałam, żeby mój "wybranek" był przy mnie, a nie u jakiejś dentystki!! No ale co zrobisz?? Przebyłam drogę do domu smutna...sama... a w nim już zrobiłam lekcję, oglądnęłam romansidło i zanim się obejrzałam była 22:10 i był czas na sen, po którym się obudzę i zobaczę Kubę...tylko o tym myślałam.

wtorek, 28 lutego 2012

Trudny temat....

W drodze do szkoły byłam nie wyspana...śniły mi się koszmary i wcale nie powiem, że cokolwiek jest po nich dla mnie jaśniejsze...budzę się z myślą, że muszę  iść do szkoły, w której jest matematyka, której nie cierpię....jakby tego było mało dochodzi Julka i Kuba...
Zagalopowałam się!!  Miałam się zaangażować!! A więc jeszcze raz:
Och jak wspaniale zobaczę mojego, kochanego chłopaka i będę się cieszyć tym z moją przyjaciółką, może niedługo pójdziemy na podwójną randkę?? Właśnie przecież, Michał lubi Kubę, więc w czym problem...powiem o tym Julce, a jej optymistyczne nastawienie przekona mnie w 100% procentach do tego pomysłu!! Nieźle!! Wychodzi mi, może tak by było łatwiej??? Zacznę się angażować od teraz, od zaraz!! Weszłam do szatni i była tylko moja przyjaciółka.
-Cześć!!!-przywitała się.
-Witam!!-szczerze się uśmiechnęłam...chyba pierwszy raz od paru dni....
-Co jest?? Anita...byłyśmy umówione możemy to przesunąć??-zaczęła i oblała się rumieńcem, ale nie pozwoliłam jej dojść do słowa.
-Co?? Nie moja droga, na początku mnie wysłuchasz!!-miałam stanowczy ton, lecz nie byłam zła. Jednak moja przyjaciółce mina zrzedłam natychmiast.-Jak wiesz chodzę z Kubą-uśmiechnęłam się na myśl o nim, no proszę mój mózg utrwalił sobie, że mam być optymistyczna i cieszyć się ze związku, a co mówiło serce?? Milczało czy po prostu go nie słucham?? Potem o tym pomyślę!! Kontynuowałam-nasi chłopcy świetnie się ze sobą dogadują i my też, co zaskoczeniem nie jest, przecież się przyjaźnimy, no i co powiesz na podwójną rankę??-zaskoczyłam ją...szczerze...otworzyła usta w zdziwieniu...
-Zamknij buzie, bo ci coś wpadnie!!!
-Uszczypnij mnie!!
-Jasne, ale obiecuję, że będzie boleć!!-zaśmiałyśmy się.
-Oczywiście!! Inaczej mnie nie obudzisz!!-znowu śmiech.
Już miałam zamiar ją szczypnąć, a ku mojemu zdziwieniu u mojego boku pojawił się Kuba.
-Cześć!!-przytuliłam się. Zdziwiłam go, nie wiedział co ma zrobić.
-Cz...cześć!!-odwzajemnił uścisk. Julka przyglądała się nam, a potem odezwałam się:
-Gdzie Michał?? Nie przyszedł z tobą??
-Jasne, że tak!!
-No właśnie!!-za jego plecami pojawił się poszukiwany. Oni są na dalszym poziomie...całowali się.
-Jak tam??-zagadnęłam Kubę.
-Dobrze, a u ciebie??-uśmiechnął się uroczo.
-Wspaniale!!-odwzajemniłam uśmiech.
-Wiecie co wymyśliłyśmy??-zagadnęła rozentuzjazmowana Jula.
-Nie, ale pewnie zaraz się dowiemy.
I opowiedziałyśmy im mój/nasz wymysł. Skończyłyśmy przed dzwonkiem, a chłopcy od razu  zaproponowali wypad do baru w piątek o 16.00...zadowoleni poszliśmy na nudną matematykę.
Miałam dobry humor, który utrzymał się do....samego końca...
Nie czułam się samotna i niepotrzebna...stałam ramię w ramię z Kubą (przytuleni) i tarzaliśmy się ze śmiechu.... Gdy ostatnia lekcja dobiegła końca, ruszyłam do domu... Jula i Michał poszli inną drogą, oczywiście przytuleni i zakochani do granic możliwości. Ja z Kubą w swoją stronę...złapał mnie za rękę i poczułam się dobrze...bardzo...może tego mi brakowało...bliskości z kimś...droga minęła wspaniale, a kiedy znalazłam się w domu i zrobiłam już zadania domowe, napisałam do niego SMS-a....nie wiem co mnie podkusiło, ale chciałam to zrobić...
"Muszę ci powiedzieć, że ten dzień był naprawdę przyjemny..."
Odpowiedź przyszła niemal natychmiast, jakby miał ją gotową:
"Każdy dzień z tobą jest wspaniały....;*"
Zastanawiałam się chwilę czy odpisać i w końcu to zrobiłam:
"Dziękuję!! Zmykam się myć i od jutra!!
PS. NIE ZACHODŹ MNIE OD TYŁU!!"
Czy on nie myśli nad swoimi odpowiedziami, że tak szybko piszę, czy to talent wrodzony??
"Oczywiście dom jutra...odliczam godziny"
Jak napisała, tak zrobiłam umyłam się i ułożyłam się w łóżku...jak przyjemnie...również minęła mi tak noc...bez koszmarów...no może jednego, a był nim...





Od B.a.s.i.a....: Hej blogerzy i blogerki;** chcę wam tylko powiedzieć, że proszę o uzupełnianie ankiety, bo od was zależą losy bohaterów!!! Macie jeszcze 22dni!!! Do roboty!!! Proszę was też, aby wysyłać link do bloga znajomym!! Aha!! Co do posta, to ciąg dalszy ukaże się w następnym poście, więc jeśli chcecie wiedzieć co lub kto był tym koszmarem zapraszam jutro!!! Pozdrawiam cieplutko!!!!

poniedziałek, 27 lutego 2012

Dziwny dzień...

Pi-iii!! Dźwięk budzika! Szlak! Pięć minut drzemki, które zmuszają mnie do wstania i przygotowania do szkoły. Przebieram się i odświeżam, schodzę na śniadanie i zastaje...pustkę!!
-Mamo?!-gdzie ona jest??
-Tutaj!!-jasne w salonie.
-Co robisz?? Ja idę trzymaj się, ale dlaczego nie śpisz??
-Mały źle się czuję, szukam tabletki.
-Jasne. Buźka!!-wyszłam.
-Kiedy będziesz??
-Nie wiem!!-zamknęłam drzwi i wyszłam do tego miejsca!!
Co dzisiaj?? Kuba będzie próbował mnie pocałować, a i znowu dostanę chory liścik!! Jestem jakaś przeklęta czy jak?? Doszłam do szkoły. Na spokojnie wchodzę do szatni i co widzę?? Julę...Michała....Kubę....
Podchodzi do mnie!!
-Cześć kochanie!!-wita się.
-Cześć!-wybąkałam...no co miałam powiedzieć?? "Cześć misiu??" Litości!! To dość dziecinne!! Lubię jak chłopak potrafi zwrócić się do mnie po imieniu!! To mnie przyprawia o szybsze bicie serca, a nie gadanie jak dwa lata po ślubie...ok może przesadziłam...ale jak już miałby mówić mi, a ja mu to tak po nie wiem może pięciu miesiącach...takie małe urozmaicenie...nic więcej...a po dniu?? Mówię stanowcze nie!! No, ale co powiem?? Właśnie: nic!!! To strasznie meczące...czuje się jakbym miała ograniczone prawa... To chyba źle nazwałam...nie prawa....wolność słowa?? Nie wiem, ale zdaje mi się, że nie mogę nic powiedzieć chociaż chcę...jakby ktoś lub coś mi na to nie pozwalało!! Ludzie ratujcie mnie z tej pułapki!!! Nie wiem jak mam się w stosunku do niego zachować!! Nie czułam czegoś takiego jeszcze nigdy i nie mam zamiaru poczuć więcej!!!!
Nie wiem co ze sobą zrobić...
Wieszałam kurtkę i nie wiedziałam co zamierza mój chłopak, więc usiadłam, a on?? Podszedł do mnie i usiadł...normalne. Potem mnie objął...wiem nie powinnam się złościć, ale czułam się nieswojo. Przed chwilą przyjaciel, który ogranicza się do nieznośnych żartów, a teraz cię przytula?? To dla mnie nie jest rzeczą naturalną... "On działa za szybko!! Przerwij to, zanim będzie za późno!!!" Głos...szybko odegnałam te myśli... Modliłam się o dzwonek...nie wiedziałam jak się ruszyć....nie wiedziałam jak oddychać, żeby go nie urazić, on śmiał się, rozmawiał, żartował....wrócił mój własny Kuba, ale dlaczego dzięki mnie?! Nie mógł się zakochać w Patrycji, Magdzie, Oli??? W tym czasie, w jego rozmowach...nikt mnie nie zapytał o zdanie ani nie zaczął rozmowy...jakby mnie nie było...czy tak będzie do końca?? Nie mam zamiaru tak żyć!! Dzwonek!!
Dziękuję!!-pomyślałam.
Do końca dnia Kuba nie odstępował mnie na krok...a gdzie był on....ja czułam się jakby nie było mnie...
Po ostatniej lekcji, którą była historia, dostałam SMS-a od...nieznajomego numeru...był zastrzeżony...treść zaszokowała mnie:
"Odpuść, nie rań go. Nim będzie za późno.
Anonim"

Świetnie!! Znowu on!! Idę do domu i żadna siła mnie z niego nie wyciągnie!! Jak się głębiej zastanowić, to to by miał chęć?? Jula zajęta Michałem, Kuba (mam nadzieję) nie będzie próbował!! Nie wiedzą nawet czy dzisiaj byłam w szkole, nie istniałam!! Chcę się rozpłakać...wypuścić z siebie emocje!!!
-Czekaj!! Pali się czy co??-Kuba!!
-Nie, nie mogłam cię znaleźć...-skłamałam.
Ukazał się scenariusz wczorajszego dnia...do domu.... Mam chłopaka, a nie czuję tego...nie wiem zmuszę się do zakochania?? Nie wiem czy to się uda...raczej nie... Bardziej się wczuję w ten związek i tyle...postaram się tak jak on....nawet polubię jego znajomych...duże wyrzeczenie...
Wróciłam do domu i co??
Lekcje.
Kąpiel.
Muzyka.
Sen.
Koszmar z SMS-em...
Chcę się obudzić, albo nie!! Już sama nie wiem co ja chcę!!!!!

niedziela, 26 lutego 2012

Sen...

Szłam pustym, ciemnym, szkolnym korytarzem... Cisza... Czuje, że ktoś mnie śledzi, idzie za mną...odwracam się i nic...nikogo nie ma... Przez chwilę idę tyłem... O co tu chodzi?? Znów odwracam się i staje jak wryta. Przede mną stoi człowiek z kapturem naciągniętym głowę nie wiedzę jego twarzy, ale doskonale go słyszę...mówi komputerowym głosem...Wyciąga z koperty różową papeterię i zaczyna czytać tekst tak dobrze mi znany...zaczynam uciekać nie oglądając się na boki przed siebie...korytarz wcale się nie kończy...zaczynam płakać...
Budzę się cała spocona i zgrzana... Patrze na zegarek i uświadamiam sobie, że mam osiem minut na ubranie się, odświeżenie i zjedzenie...SPÓŹNIĘ SIĘ!! Już po mnie!!
Kiedy zeszłam na dół okazałam się że dwie trzecie załatwiłam w trzy minuty!! Dobrze, że przygotowałam sobie ubrania już wczoraj... Wypiłam szklankę mleka, wzięłam pieniądze na bułkę i biegiem wyszłam do szkoły... miałam cztery minuty... Moja droga trwa 10minut, to jak pobiegnę zdążę w cztery minuty?? To graniczyło z cudem... Zdyszana otworzyłam drzwi szkoły równo z dzwonkiem...zdążyłam?? Nie mogę uwierzyć! Szybko powiesiłam kurtkę ubrałam zmienne obuwie i dołączyłam do przyjaciółki zanim nauczyciel zaprosił nas do klasy na swoją lekcje...nudną przyrodę...ale za to mu płacą...
Po lekcji podszedł Kuba...O NIE!! Na maksa zapomniałam!! Miałam się zastanowić!! Dobra szybko: jest  ładny, nawet całkiem ładny, miły i zabawny...zakochanym we mnie przyjacielem...dawno nie miałam chłopaka...okey może to będzie tylko dla idei posiadania chłopaka...ale to mój przyjaciel...jak odmówię to przestanie się ze mną przyjaźnić...stał już koło mnie i patrzył mi w oczy...wytrzymałam jego spojrzenie...spytał:
-Wiesz...
-Tak, mówię tak...
-Naprawdę??
-Nie słyszałeś??
-Słyszałem-uśmiechnął się.-Dziękuję.
Nie wiem czy chciał mnie przytulić, czy to był raczej taki nieznaczny gest, ale ucieszyłam się, że zadzwonił dzwonek na j. polski...
Na kolejnych przerwach, nie mam pojęcia dlaczego, ale raczej unikałam Kuby, starając się, aby on tego nie zauważył... Zostawałam aby zetrzeć tablicę, szłam na górę do maluchów, żeby z nimi pogadać, bo można się z nich pośmiać, wykorzystałam też ten trik z pomocą sprzątaczek, układałam buty w szatni, wszystko robiłam, a Julka oczywiście towarzyszyła mi i ciągle się śmiała. Nie udzielał mi się jej nastrój...
Na ostatniej lekcji, którą był niemiecki znów zobaczyłam kartkę otworzyłam ją i napotkałam znajomą, kolorowa kartkę... Otworzyłam ją i przeczytałam:
"Nie wierzę, że to zrobiłaś!! Zgodziłaś się?!?!?! Nie wydaje mi się, że jesteś z tego zachwycona...uciekałaś przed nim!! Cały dzień!! Nigdy tak nie robisz...widziałem/widziałam jaką miałaś minę gdy się zgadzałaś i wtedy kiedy Kuba chciał cię przytulić byłaś wprost przerażona, a odetchnęłaś z ulgą gdy zadzwonił dzwonek. Pamiętaj co ci mówiłem/mówiłam!!
Anonimowy

Jak najszybciej wybiegłam z klasy po lekcji ubrałam się i jak najszybciej i wybiegłam na piękną zimową porę, a na drodze znalazłam piękną różę i usłyszałam głos Kuby:
-To dla ciebie!!
-Kiedy zdążyłeś ją kupić??-byłam zaskoczona!!
-Wczoraj..pomyślałem, że czy się zgodzisz, czy nie dam ci różę!!
-Dziękuję!
-Idziemy??
-Tak..-zdążyłam to powiedzieć, a Kuba złapał mnie za rękę...szliśmy tak całą drogę, a on nawijał bez przerwy, ja tylko opowiadałam półgębkiem, a kiedy się rozstaliśmy poczułam się dziwnie...bardzo...pomyślałam, że tak będzie wyglądało moje życie...
Zrobiłam lekcję, oglądnęłam wkurzające romansidło i usnęłam...znowu śniąc o zakapturzonej postaci czytającej słowa dzisiejszego listu...

piątek, 24 lutego 2012

Karteczka...

Następna przerwa minęła naprawdę tradycyjnie i to cała.... Tak samo po matematyce... "Coś jest nie tak!!" Usłyszałam głos w swojej głowie, czy on może mieć rację?? No nie!! Brakuje mi tylko żebym mówiła do nieistniejącego głosu!! Wszystko jest okey!! Wracam do normalnego biegu spraw, jak dobrze w końcu poczuć się sobą!! Po matmie był niemiecki i wtedy to się stało... Po może 20 albo 30 minutach na mojej ławce znalazła się kartka...przyjrzałam się jej to była koperta!! Otworzyłam ją, starając się nie zwrócić uwagi nauczyciela i wyjęłam ze środka różową papeterię wielkości kartki A4 zaczęłam czytać wydrukowane litery:
"Nie wiesz kim jesteś i się nie dowiesz, ale pisząc ten list wyzbyłem się tego co tak bardzo chciałem ci powiedzieć, a w oczy ci nie spojrzę....
Przerwałam...Czy to Kuba?? Nie...on patrzał mi w oczy...czytam dalej...
 "...Chciałbym, żebyś była taka jak dawniej....
Znów oderwałam wzrok...jak to taka jak dawniej?? Zmieniłam się?? Tak po ostatnim zerwaniu byłam trochę bardziej ostrożna w dobieraniu chłopaków, a poza tym nic, tak mi się zdawało...
Dzwonek zadzwonił, a ja z listem w ręku wyszłam na korytarz...przeczytałam całość:
" Nie wiesz kim jesteś i się nie dowiesz, ale pisząc ten list wyzbyłem się tego co tak bardzo chciałem ci powiedzieć, a w oczy ci nie spojrzę. Chciałbym, żebyś była taka jak dawniej...tęsknie za dawną tobą, wesołą, spontaniczną, miłą, ciepłą osobą...Jednak najbardziej brak mi twojego uśmiechu, którego widzę coraz to rzadziej... Niech ten ktoś kim jesteś teraz oddam mi moją ukochaną, dobrą Anitkę...
Niewiadomy, niepodpisany, ale za tobą tęskniący
Anonim...


Co to ma być?? To jakiś żart?? Jeśli tak to mało śmieszny!! Przez następne przerwy i lekcję zastanawiałam się kto to może być i starałam przeanalizować kto to mógł być... Wyszło mi, że to nikt...czyli o co chodzi?? To myślenie mnie dobija!! Głowa mnie już zaczyna boleć, od nadmiaru myśli!! To jest straszne... Zdaje mi się, że powinnam się zacząć niepokoić o te wszystkie wydarzenie w jednej chwili... Ostatnia lekcja i do domu jak dobrze...O niczym innym nie marzę... Po plastyce-mojej, dzięki Bogu, ostatniej lekcji myślałam o niczym chyba pierwszy raz od dwóch dni!! Jednak moje myśli zajęły się czymś innym, usłyszałam głos Kuby za moimi plecami...
-Wiem prosiłaś o czas, ale ktoś powiedział mi, że ta wymówka to tylko na zwłokę!!-ktoś?? Ale ktoś?? Kim jest ten tajemniczy/tajemnicza??
-Co nie!!
-Nie?? Właśnie to wystarczyło powiedzieć na początku!!-on na mnie krzyczał!! Ja....muszę się zgodzić, bo stracę przyjaciela!!
-Jutro ci powiem, słowo!! Poważnie to przemyślę i dam ci stu procentową odpowiedź!!
-Nie powiesz mi, że musisz mieć jeszcze chwilę?? To jest meczące...nie zrozum mnie, ale ja cierpię...
-Wiem widzę to w twoich oczach!!
-To mnie zrozum!!-wyminął mnie i odszedł w zimowy świat...
Normalnie moja droga do domu trwa ok. 10minut, a moja dzisiejsza trwała godzinę... Szłam wolno, stałam na moście i patrzyłam się w rzekę, która nigdzie się nie śpieszyła...zazdrościłam jej, że niczym nie musiała się przejmować...
Wróciłam do domu zmarznięta, a po 20.05 byłam już umyta i przeglądałam gazety... Po 22.00 spałam....Ale mój sen do pięknych nie należał...

czwartek, 23 lutego 2012

Sytuacje, komplikacje

Po historii była normalna tradycyjna przerwa...Nie, nie była normalna... Kuba... Podszedł do mnie i zapytał jakby nigdy nic, gdyby nie jego oczy..
-Cześć piękna!
-Cześć.
-Miło mi cię widzieć, Anitko.
-Ciebie również, a co słychać??
-Ooo, no nie kogo ja oszukuję??
-Ale o co ci chodzi??-wiedziałam, że ta rozmowa przejdzie na inne tory...
-Nie chce być natrętny, ale wiesz, że prawie każda minuta jest coraz trudniejsza, bo nie wiem co powiesz??-pięknie!! Co mam odpowiedzieć?? Nie wiem daj mi spokój?? Nie mogę tego tak zrobić... Nie mam na myśli to, że jestem sama i nie mogę się obronić od zaczepek rówieśników, ale oni mi dokuczają, a nie mówią mi takie rzeczy...OMG!! Chyba za długo milczałam...
-Nie chcesz ze mną rozmawiać?? Nie chciałem tego... znaczy cie urazić... Przepraszam...
-Nie!! Nie chodzi o to!! To trudne... chyba... na razie nie jestem gotowa, bo niedawno zakończyłam jeden...dasz mi jeszcze trochę czasu?-wiem nie do końca to prawda...nie wiem, ale ja nie do końca kłamałam, ciężko mi zacząć z kimś chodzić, mimo to, że koleżanki nie rozumieją mnie, czemu miałam, tylko jednego chłopaka, a one w roku nawet po trzech, czterech... Nie lubię tak przebierać w uczuciach, w chłopakach, to dla mnie nie jest nie wiadomo jak ważne... ale jak jest to niech traktuje mnie tak jak ja siebie...mądrze...UUU moje rozmyślania zaszły na trudne tory... Wracam do świata.
Kuba gadał teraz z kolegami na drugim końcu korytarz...nic mi nie odpowiedział...ale kiedy odszedł?? Co ja jestem jakaś nie kontaktowa?? Coś jest nie tak... Jula!!
-Julka!!
-Jestem bez nerwów!-uśmiechnęła się.
-SOSM!!!-uśmiech spełzł z jej twarzy. To było nasze hasło znaczyło super ostry sygnał miłosny..
-Że kto???
Opowiedziałam jej tą historię, a ona pomimo swojego związku naprawdę się przejęła. Potrzebowałam rady mojej przyjaciółki, jakiejś zaufanej dla mnie osoby...dobrze, że jest...
Zadzwonił dzwonek...na przyrodę po której będzie następna przerwa, której nie znam przyszłości....

środa, 22 lutego 2012

Jestem w kropce!!

Budzik wyrywa mnie ze snu... Tradycyjnie pięć minut drzemki, które wydają się dwoma sekundami i pobudka... Co ubrać?? Czarna bluzka biały pasek, czarne spodnie, ale nie te co wczoraj... Uczesałam się w wysoką kitkę i zeszłam na dół. Norbert chory więc nie muszę się spieszyć, czyli spokojnie wyjdę dziś do szkoły i nikt mnie nie będzie poganiał... Nie mam ochoty tam iść...będzie tam Kuba... A jak  będzie mnie o coś pytał?? Jak będzie chciał odpowiedź od teraz od zaraz?? Co powiedzieć??  Czy nie zranię jego uczuć?? Co sobie o mnie pomyśli?? Potrzebuję pomocy!! Ale kogo?? Jula...ma swoje sprawy, teraz z Michałem... Trzeba przetrwać i ten dzień, czemu tylko wydaje mi się takie trudne?? Przecież to oczywiste, że musimy iść do szkoły, przeżyć tam nasz dzień, nauczyć się czegoś, spotkać się ze znajomymi, powariować i wrócić do domu bez zbędnych problemów!! nie tak jak ja, że ktoś kogo miałaś za swojego przyjaciela nagle mówi ci, że się w tobie zakochał!! No ej bez przesady to tylko ja tak mam czy każda nastolatka?? Nie mam pojęcia, ale pewnie się nie dowiem... pech? Może szczęście?? No, bo jakbym się dowiedziałam, że to tylko parę ma tak zadowolona nie byłabym... dotarłam do szkoły i napotkałam tylko garstkę pierwszaków i "gang" Michała, oczywiście Kuba był, posłał mi słaby uśmiech i odwrócił wzrok...spojrzałam na zegarek 07:14... Co jest, a gdzie Julka?? Butów nie ma, kurtki też nie.... Hmmm...Chora?? Może zaspała?? Jak na znak przyszła... cała zdyszana...
-Co jest??
-Myślałam, że się spóźnię!!-wysapała.
-Pocieszyć cię??
-A dasz radę??
-Nie spóźniłaś się i...
-Tyle zdążyłam zauważyć!!
-I jest już Michał!-uśmiechnęłam się widząc śmiejące się oczy.
-No właśnie już jestem!! Cześć!!-przywitał ją.
-I co lepiej ci??
-Tak dzięki.
-A o co chodzi??
Michał przewrócił oczami, a Jula zaśmiała się :
-Spotkaliśmy się, a go bardzo bolała głowa, no ale w końcu gadaliśmy, aż cztery godziny...
-Nie, bo cztery i pół!
-Nie!!
-Tak!!
I co ujrzałam, tak musieli!! Pocałowali się, typowe!!
Och dzwonku...dziękuję, że jesteś i dzwonisz właśnie wtedy, gdy mam ochotę zwymiotować lub nie wiem co powiedzieć...Historia...

wtorek, 21 lutego 2012

Co dalej??

W uszach ciągle słyszałam słowa Kuby: "Podobasz mi się, ale nie od dziś..." Co to ma znaczyć?? Jak to podobam mu się?? Znaczy wszyscy mi to w kółko mówili i tak dalej, ale myślałam, że to plotki... U nas w szkole często tak mówili, ale no to powiedział mi on sam!! Usłyszałam to, ale nie byłam pewna czy mi się to nie śni... W ogóle chcę się już obudzić jak na filmach nagle rozmazuje się ekran i jestem jeszcze w łóżku, nie wiedząc, co się dzisiaj stanie... To było straszne uczucie! Wiedziałam, że to jawa!!! Wiedziałam, że to nie był sen...ani koszmar...tylko to było po prostu koszmarne życie...Czy ja nie mogę mieć życie jak w amerykańskim filmie?? No właśnie... Grałabym główna rolę, na początku bym się przyjaźniła z jakimś mega przystojnym aktorem, przeżylibyśmy romantyczne chwilę, pocałowali się i żyli długo i szczęśliwie aż do krzyknięcia reżysera.... Marzenia...
Na sali gimnastycznej było strasznie zimno Jula gawędziła z Kingą, a ja zwróciłam się do Zuzi:
-Zimno??
-No!! Nie wiem czy tu przynajmniej raz do roku palą!!
Potem rozpuściła swoje blond, kręcone i długie włosy i westchnęła:
-Ale szopa...nie masz pojęcia jak trudno je zebrać w kitkę, nie mając szczotki!!
-Domyślam się!-zaśmiałam się. Fajnie było choć na chwilę zapomnieć o Kubie, Michale i Julce... Oczywiste było, że teraz myśli wróciły ze zdwojoną siłą!! Nie uporam się z tym problemem nigdy? Zawsze będę musiała o czymś myśleć?? Zastanawiać się, wymyślać, co będzie dalej?? To męczy bardziej niż matma, bo ją możesz zostawić już po maturze, a rozmyślania?? NIE!! Będą z nami ciągle, no bo każdy człowiek, który jest zdrowy ma więcej niż 500 myśli dziennie, a ja to już miałam ich dzisiaj chyba z 1000!! Powinnam się martwić? W końcu to dwa razy więcej... Zaczyna się WF.... Genialnie, czyli mam rozumieć, że to deser do okropnego dnia... Coś mi się zdaje, że ten "smakołyk" się zepsuł!!


Po męczarniach, które podarował mi ten dzień i wychowanie fizyczne na dokładkę, ubrałam się i już miałam iść do domu, zrobić lekcję i mieć święty spokój, włączyć muzykę na maks i odłączyć się od świata....
-I co dalej??-nie, nie, nie tylko nie to! KUBA!! Jego smutny głos...jest moim dobrym kolegą, prawie się nie znamy i co ja mam mu powiedzieć?? Słuchaj ja do ciebie nic nie mam i nie podobasz mi się? Nie! Za bardzo nie chciałam go zranić, a co do tego, że mi się nie podoba... Jest ładny podoba się nie jednej dziewczynie..jego wygląd mi też się podoba, ale żeby to był mój chłopak... "Dobrze powiedziane nie znasz go!! Nie wiesz jak to jest!! Masz szansę się zakochać, a ty to odtrącasz? Nie bądź głupia!! W końcu będziesz miała chłopaka!! Tyle czasu...pamiętasz??" Głos w głowie!! Jakby było mało przypomniałam sobie ile razy płakałam przez byłego... O nie!! O tym nie będę myśleć to ponad moje siły!!
-Odpowiesz mi??
-A co oczekujesz ode mnie??
-Anitko??-nie wiem czemu, ale poczułam dreszcze jak wypowiedział tak zdrobniale moje imię. Podniosłam głowę, nasze spojrzenia się spotkały...
-Zgodzisz się ze mną chodzić??-w jego oczach widziałam nadzieję...co mam zrobić?? A co by się działo w filmach?? A tak!! Bohaterka rzuciła by się na szyję ukochanego..ale to życie tu nie powtarza się sceny pięćdziesiąt razy...każda sekunda jest historią, było minęło, co złego i dobrego..
-Dasz mi się zastanowić??-wiem grałam na zwłokę, ale, ale, ale...już sama nie wiem czego chcę!!
-Nie lepiej powiedzieć nie??-znowu smutek w jego oczach, który mnie ranił, bo wiedziałam, że to przeze mnie...
-Może ja podejmę decyzję??
-Jasne... Anita??
-Tak??
-Daj mi szansę proszę...-po tych słowach wyminął mnie i poszedł w stronę mostu... mieliśmy taka sama drogę, ale chyba chciał być sam, zresztą tak jak ja...
Wróciłam do domu dopiero po trzydziestu minutach... Dłuuuugo patrzyłam na rzekę, zastanawiając się co dalej...nic nie pomogło, a że zmarzłam, wróciłam...
Zjadłam obiad i zabrałam się do lekcji... Po dwóch godzinach była 17:55... Oglądnęłam film, posłuchałam muzyki, nauczyłam się słówek z niemieckiego i dobiłam do 22:10... Wykąpałam się i poszłam spać, chciałabym nie obudzić się jutro wcale, a po prostu przespać tak z trzy dni... Budzik nastawiony...06:16... Jestem wykończona nadmiarem emocji... A umysł nie podpowiedział mi nic w sprawie Kuby, nawet głos, który tak lubi się wtrącać...
A co podpowiada serce??

poniedziałek, 20 lutego 2012

Mamy problem...



Po katordze z panią dyrektor miałam jeszcze jedna lekcję... WF!!!! Razem z Julą, która o dziwo mnie nie zostawiła przebraliśmy się i poszłyśmy do szatni. Czekał tam na nas pewien widok, który nie był dla mnie zaskoczeniem. Michał i...Kuba... Ten pierwszy od razu pocałował Julkę, a Kuba tylko skinął głową na mój widok... Dziwne w jego stylu było by "cześć piękna", ale on był smutny. Znowu dostrzegłam w jego oczach powagę, która tak mnie zachwycała i przerażała, bo nie pasowała do zwykle wesołych, roześmianych, niebieskich oczu Kuby... Może to przeze mnie był smutny? Czy to ja do tego doprowadziłam?? Naprawdę jestem, aż taka ostra?? Czy nie dostrzegłam czegoś, co powinnam?? Wszyscy twierdzili, że Kuba jest we mnie zakochany?? Czy go zraniłam?? Czy przez to, że jestem czasami zła i naburmuszona, jak jakaś chmura gradowa nie zauważyłam jego?? Dość tego Anita!! Od tej chwili, od zaraz będziesz miła i grzeczna....chwila....jak?? Za dużo dzisiaj myślałam i zaczynam gadać głupoty... Nie no, aż tak się nie zmienię...trochę ciągle będę sobą tyle że będę się starała: nie oceniać ludzi tylko na początek ich poznać, starać się wyciągać pozytywne myśli..będzie ciężko.... Dla kogoś kto nie jest mną mogłoby się wydawać, że to nie jest trudne, ale nie jest mną, właśnie...
Ale: It don't subject! Thought positively!!* i tego się trzymam!!
-Anita!! Wróć na ziemię!!
-Odpłynęłam, sorry...-muszę naprawdę być mocno pogrążona w tym moim rozmyślaniu, ale co zrobię?? Jak zaczną nie mogę skończyć!! Jula przyglądała mi się z zaciekawieniem. Pewnie myślała, że myślę o Kubie...cóż..jak nie patrzeć to tak było...
-Ona ma swój świat, a my swój!-dodał Michał i znowu "przywarli".
Spojrzałam na Kubę i zauważyłam, że mi się przyglądam, zobaczyłam ten ból w jego oczach, który skłonił mnie do tego  aby do niego podejść...
-Co się stało??-podniósł głowę i zobaczyłam jego wzrok, który ścisnął mi serce...
-Nie ważne..-odparł smutno.
-A jednak coś jest nie tak... Co się stało?-powtórzyłam.
-Nie chcesz wiedzieć-odparł smutno.
-Jak pytam znaczy, że chcę-byłam nie ugięta i jak stałam, tak usiadłam koło niego.
-Chcesz wiedzieć??
-To chyba oczywiste!!
-Ok, jak chcesz...-westchnął, schował głowę w ramionach i uklęk złapawszy za moje kolana...poczułam sie dziwnie...
-Podobasz mi się... i to nie od wczoraj, tygodnia, miesiąca, ale od pięciu lat!! Nie wiedziałem jak zagadać!! Nie wiedziałem jak mam się przy tobie zachować!! Co powiedzieć, jak zaimponować ci, żebyś mnie zobaczyła zwróciła na mnie uwagę!! Rano jak dałaś mi z leszcza zrozumiałem, że nie mam u ciebie szans, jesteś niezwykła...niesamowita...piękna....
-Przestań już Kuba....-nie wiedziałam co powiedzieć...wiele razy wyobrażałam sobie jak chłopak mówi ci taką rzecz rzucasz mu się w ramiona, całujecie się i tak dalej i dalej...teraz zaniemówiłam...może mi się podobał, a może to dla tego, że nie chciałam być już sama?? Nie wiedziałam niczego oprócz jednego....
Gdyby nie dzwonek już dawno bym wybuchła z tych emocji... Dobrze, że jest...
Spawa jest trudna...  Mam załamkę!!

niedziela, 19 lutego 2012

Powoli złe emocje opadają....

Po lekcji niemieckiego nie byłam sama. Miałam moją kochaną przyjaciółkę jak zawsze, jak dawniej tylko dla siebie...z nikim nie musiałam się z nią dzielić...
"Nie zachowujesz się jak jej przyjaciółka! Powinnaś się cieszyć razem z nią!! Ona zawsze cię wspiera!!" Usłyszałam głos w mojej głowie i jak nigdy musiałam się z nim zgodzić...ona była perfekcyjną przyjaciółką, a ja często wystawiałam ją, ale na swoją obronę powiem, że były to sytuacje wyjątkowe...
-Anita!-krzyczała.
-C..co??
-Nie słuchasz mnie!!-a jednak coś przeoczyłam...upss.
-Przepraszam kochana zamyśliłam się.
-Powiesz mi o czym?
-Właściwie o tym, że miałaś rację.
-Mogłabyś powtórzyć?
-Spadaj!-uśmiechnęłam się do niej.
-Jak dobrze, że wróciłaś!
-A gdzie poszłam?
-Twoja wesoła natura!
-Oto ja!
-Nie gniewasz się już na mnie Anitko??
-Wiesz, że długo nie potrafię.
-Dlatego się przyjaźnimy!-uśmiechała się.
-A gdzie twój książę, księżniczko??-właśnie.
-Z kumplami-westchnęła.
-Mogę?
-Co?
-Skomentować!!! Proszę cię nie komentowałam od ej tamtej przerwy!!
-Nie Michała!!-ofuknęła mnie.
-Rano jeszcze nazywałaś ich przygłupami!-a potem całowała się z Michałem. Znowu przeleciała mi przed oczami sytuacja z rana. Szybko odsunęłam te myśli.
-To było rano!!
-Jasne...
-To o czym myślałaś?-jak jej nie powiem nie do mi spokoju!
Westchnęłam:
-O Kubie...-skłamałam wiem, że nie powinnam, ale co miałam jej powiedzieć? Że o niej?? No bez przesady!!
-Ooo... Mogę??
-Nie, nie możesz!-wiem co jej po głowie chodziło! Zdziwiła się.
-A wiesz co??
-Tak, chcesz się bawić w swatkę!
Moja przyjaciółka zrobiła minę jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku.
-Ale nie będę przesadzać obiecuję!
Zmierzyłam ją spojrzeniem i spytałam:
-Masz chłopaka?
-Tak...-odpowiedziała zbita z tropu.
-To go pilnuj, a od mojego życia hmm WARA!!
-Jasne!-zaśmiała się.
Dzwonek. Zanim przyszedł nauczyciel zapytałam ją:
-Przesada! Przecież tyle nie gadamy!!
-Gadamy zaufaj mi-uśmiechnęła się.
Uciszył mnie nauczyciel, który w nerwach podbiegł do klasy.
-Do klasy i cisza! Wychodzę! Moja córka złamała nogę muszę jechać do szpitala. Ma być cicho, bo jak nie to przez cztery tygodnie będziecie pisać testy!! Słowo daję!!
OK, wyluzuj!! Co za nerwus!
Weszliśmy do klasy i total luz, ale byliśmy cicho, nikomu nie przypadła do gustu propozycja nauczyciela. Siedziałam z Julą, Michałem, oczywiście się przytulali, a po chwili dołączył do nas Kuba  przywitał tradycyjnie:
-Cześć piękne!-napotkał surowe spojrzenie Michała, poprawił się.-Znaczy piękna!
Po tych słowach objął mnie, ale zaraz cofnął rękę i wymamrotał:
-Przepraszam...
-Nie szkodzi... Aż taka zła nie jestem!
-Nie twierdzę tak!
-To się tak nie zachowuj!
-Jasne sorry...
-A co to ma być?!- do klasy wparowała pani dyrektor.- Wyciągać kartki i zadania!
I koniec sielanki...A nie byliśmy głośno...

sobota, 18 lutego 2012

Ten dzień sie nie skończy?!?!?!?!!

Po lekcji religii i obserwacji zakochanych dzwonek był jak wybawienie. Z klasy wyszłam sama, moja przyjaciółka pewnie zabawiała się ze swoim "boyem". Dokładnie po sześciu minutach i czterdziestu sekundach (z zegarkiem w ręku) pojawiła się Julka. Spytałam ja z zaskoczenia:
 - Gdzie znikłaś? Oto z kim nawet nie pytam. Sprawa jest oczywista.
 Zaśmiała się i zaraz zarumieniła.
 - Wiesz, bo Michał....
 - No co ten przygłup wymyślił?-za te słowa skarciłam się w myślach, przecież miałam go na początek lepiej poznać, a potem oceniać, lecz nie dałam po sobie tego poznać.
 - Anita!- moja przyjaciółka była zbulwersowana.
- No sorry. No to co on wymyślił?
- Znalazł takie nasze gniazdko, nikt tam nie zagląda tylko woźny, Michał tam powiedział mi, że mnie kocha. Czy to nie słodkie??
- Facet szybki jest. A co tam robicie podczas przerw? Właśnie! Coo wy tam robicie?!
- No wiesz w szkole jak będziemy się jawnie całować, nauczyciele mogą mieć wonty. Więc Dopieszczamy się, nie to pewnie dziwnie zabrzmiało, no ale wiesz o co chodzi!!
-Tak i jestem w ciężkim szoku.
- Tak jak ja po jego pocałun...-od razu weszłam jej w słowo.
- Nie! Cicho! Absolutnie nie chcę tego słyszeć!! Zachowajcie to dla siebie. Nie chcę wiedzieć jakim sposobem on oplata swoim językiem twój nie, nie, nie i jeszcze raz jak myślisz co? A tak NIE!!
- Dobra panno wrażliwa- zachichotała i dodała- Pogadamy jak ty się zakochasz i będziesz się całować! Wtedy odegram się ja, a zemsta będzie słodka!!
- Jasne, uważaj, bo w najbliższym czasie nie zamierzam się zakochiwać!
 - Serce nie sługa, moja droga!
- O czym ty do mnie gadasz!
- A nie wiem właściwie.
- Nie sądziła, że to kiedyś powiem, ale chcę już dzwonek!
- Powiedziałaś to?!
- Tak i patrz nic się nie wydarzyło ciągle żyje i nie mam szkód fizycznych ani psychicznych.
Po wypowiedzeniu tych słów pojawił się Kuba, a przy nim moja nienaruszona psychika, długo taka nie zostanie. Mój kolega był przystojny. jakby nie patrzeć, ale czy Julka miała rację? Może powinnam zacząć z kimś się umawiać, żeby nie patrzeć jak moja przyjaciółka zaniedbuje naszą przyjaźń dla chłopaka? Może gdybym i ja go miała trochę bym się rozerwała? Ubóstwiam chłopaków z długimi włosami, kolor nie był dla mnie ważny, Kuba takie miał, brązowe. Kolorem zbliżonym do moich, był tak o dziesięć centymetrów większy ode mnie i miał ładne, niebieskie oczy. Czy go też za szybko oceniłam skreślając go za odwagę do mnie?? Za jego zabawne, śmiałe uosobienie? Może niektórzy ludzie potrzebują więcej uwagi zanim się ich pochopnie oceni? Może Kuba jest taki jaki chciałabym, żeby był mój wymarzony chłopak?? Jego delikatny głos wyrwał mnie z rozmyślań:
- Cześć piękne!-spojrzał na Julę i dodał.- Ooo. Jedna już zajęta. W takim razie. Cześć piękna!
To było do mnie.
- Cześć Kuba.
- Słuchaj, Anita, bo ja chciałem cię przeprosić.
- Tak? Przeprosić??
- Nooo. Za rano. Nie powinienem przepraszam...
- Ja też przepraszam, bo może nie powinnam cię uderzyć.
- Eee tam! To taki pikuś!
- Raczej Pan Pikuś!
Zaśmiał się i jego oczy przybrały nagle poważny stosunek, a z twarzy spełzł uśmiech.
- Anito?
- Ty jesteś poważny. O co chodzi?
- Obiecuję, że więcej się tak nie zachowam, przysięgam ci.
Dzięki Bogu zadzwonił dzwonek, dzisiaj ratował mi życie mnóstwo razy, jestem mu wdzięczna. Jego słowa i ta powaga...zachwyciły mnie...

piątek, 17 lutego 2012

Rozwiane złe chumry...

Język polski minął szybko. Nie był nudny, ale co za ironia, był o miłości. Gdy nauczycielka kazała nam zapisać temat lekcji "W świecie miłości" uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam wymownie na Julkę. Nie zauważyła. Już wymieniała uśmieszki z Michałem. Zdawało mi się, że on też jest w to zaangażowany. Może powinnam go lepiej poznać, zanim go ocenię?? Co jest? Przecież ja zawsze go nie lubiłam, nie mogłam wytrzymać w jego towarzystwie nawet dwóch minut! Może reakcje mojej przyjaciółki do niego wpłynęły na mój stosunek do tej istoty? NIE MIAŁAM POJĘCIA JAK TO WYJAŚNIĆ. Może gnębiło mnie poczucie, że ON jest w mojej klasie, a ja go nie znam, choć powinnam, skoro Julka coś do niego czuje na pewno lepiej się znają! Czy naprawdę nic nie wiem o niektórych osobach z mojej klasy. To straszne, tyle lat się znamy, a nic o sobie nie wiemy... Wyszłam z klasy sama. Jula zniknęła. Ej, zaraz! To, że teraz chodzą ja nie będę już miała mojej przyjaciółki? Czy ona będzie teraz dla mnie coraz mniej czasu? Co dzisiaj w mojej głowie tyle myśli i pytań? O następne.... Podczas moich męczących rozmyślań, znalazła się moja zguba.
- Gdzie byłaś?-spytałam prosto z mostu.
- Yyy z Michałem-ale zaskoczenie.
- Wszędzie z nim będziesz już chodzić?
- Oj przestań. Przecież to mój chłopak. Wiesz ile byłam sama. Tobie też by się przydał i słyszałam, że podobasz się Kubie.
- O nie! Nie będziesz się bawić w swatkę!-ja nie bawię się w takie cyrki.
- Dobrze. Anita??
- Co??
- No, bo my miałyśmy się spotkać u mnie, ale...
- Umówiłaś się z Michałem i musisz iść, bo teraz to jest twój chłopak i nie dość, że w szkole się widzicie, piszecie liściki na lekcjach, wymieniacie uśmieszki, robicie maślane oczka, a całowaniu nawet nie mówię, to jeszcze musicie pogruchać po szkole.
Julka zaśmiała się:
- Z ust mi to wyjęłaś. Widzimy się w środę?
- A czemu nie jutro?-nie musiała odpowiadać.- Nic nie mów: Michał!
- Dzięki.
Dzwonek.
Naprawdę tak długo gadamy. Religia...

czwartek, 16 lutego 2012

Burza.!


Zadzwonił uff jestem uratowana. Idąc na matematykę rozmyślałam, co stało się w przeciągu ostatnich siedmiu minut. Moja przyjaciółka całowała się z Michałem. Fuu!! Myślałam, że to mi się śni, ale nie to była jawa! Najgorszy początek dnia! Jak to czy oni są razem? Długo? Tak jakoś ostatnio milsi byli dla siebie i te maślane oczka na j. polskim? OMG oni ze sobą chodzą! Dlaczego ja nic o tym nie wiem? Czy moja koleżanka coś przede mną ukrywa? Bała mi się to powiedzieć, bo nie wiem może nie wiedziała jak zareaguje? Jak mam się skupić na matematyce z takimi sprawami?? Czterdzieści pięć minut rozkojarzenia nie minęło szybko. Ciągle przyglądałam się nowej parze. Całą lekcję przegadali i wysyłali sobie karteczki! Na matematyce! Jak oni to zrobili? Nikt oprócz mnie tego nie widzi? Hej! Pani nauczycielko! Nie mogę na kablować, ale przyjrzy się tej dwójce!! Upiekło się im. Dzwonek. Julka uśmiechnęła się do MEGA EGOISTY i podeszła do mnie.
- Bardzo zła?-spytała niewinnie.
- Czemu to ukrywałaś?
- Anita, to nie tak!
- A jak?
- No, bo wiesz, że mi się podoba! Nie złość się na mnie serce nie sługa!
- Nie chodzi mi o to, że z nim chodzisz! Jeśli ci się podoba to twoja sprawa! Chodzi mi o to, że mi nie powiedziałaś! Jak długo jesteście razem?? Czy w tej kwestii też będziesz kłamać?
- Nie! Jak ci powiem nie będziesz się już darła?
- Może.
- No cóż...
- Julka!
- Dwa miesiące- wypaliła szybko.
- I kiedy zamierzałaś mi powiedzieć?
- No nie wiem.
- Świetnie- mruknęłam.
- Nie gniewaj się!
- Trzeba było mi powiedzieć!
- Chciałam!
- Jakoś się nie paliło ci!
- Będziesz się na mnie długo gniewać?
- Tyle ile będzie trzeba!
- Nie cieszysz się z mojego szczęścia?
- Dobra, ale jak cię rzuci wtedy powiem A NIE MÓWIŁAM!!
- Jasne. Przepraszam..
- Ale to ostatnie twoje zatajenie prawdy?
- Oczywiście.
Dzwonek. Teraz j. polski co za makabra..
Burza.... z piorunami!!''

środa, 15 lutego 2012

Zaczyna się...

Dochodzi 07.05 dzwonek zadzwoni za jakieś dwadzieścia pięć minut... Siedzę sama w opustoszałej szatni, nie powiem,że dobrze się bawię, bo tak nie jest... Postanawiam tylko rozpiąć kurtkę, zdjąć czapkę i szalik i poczekać aż ktoś przyjdzie z kim mogłabym zamienić choć jedno słowo. 
Jak na zawołanie wchodzi Julka, moja przyjaciółka. Ona dla odmiany nie wstała lewą nogą, bo jest cała w skowronkach. Szczęściara.... Zwykle w szkole to ona jest wcześniej niż ja, więc zaskoczył ją mój widok.
- Hej. Tak szybko? Niech zgadnę...
- Tak, Norbert.-weszłam jej w słowo.
- Długo czekasz?
- Nie raptem jakieś cztery minuty...
- Ktoś idzie. Pewnie któryś z tych naszych jak to się mówi żeby być miłym???
- Kolegów?-podpowiedziałam.
- Też może być chociaż ja powiedziałabym przygłupów.
- Miało być miło-to mnie zdziwiło.
- No przecież było!-żachnęła się moja przyjaciółka.
- Pod jakim kontem??
- Pod takim, że jakbym nie chciała być miła to bym powiedziała DURNI!! Widzisz różnicę? Ciągle się dziwie, że nie załapałaś mojego myślenia... Zaraz przecież ja nigdy nie myślę...
- Z ust mi to wyjęłaś.

Za te słowa dostałam kuksańca w bok. Podczas gdy my się wygłupiamy do szatni wchodzi jeden z nich. Ten to Michał. On podoba się Julce. Naprawdę nie wiem co ta dziewczyna w nim widzi. Jest wredny, egoistyczny, ma wszystko gdzieś i do pięknych nie należy, jest wyższy od niej o jakieś dziesięć centymetrów. Jak go wiedzę, zbierają mi się odruchy wymiotne. Za to moja zaślepiona nim towarzyszka nie zważa na moja opinię. Może faktycznie do siebie pasują. Zanim się obejrzałam już przyszła cała ich banda. Igor, Bartek, Patryk i Kuba. Tych najbardziej lubię. Jest jeszcze Dawid, Mikołaj, Seweryn no i wybranek Julki. Rozsiedli się na końcu szatni i desperacko rozmawiali o meczu, ja w tym czasie zdążyłam się przebrać. Poszłam zanieść plecaki pod klasę matematyczną, a gdy wróciłam spotkałam nietypowy widok. Julka i Michał się całowali!!!!! Wokół nich zebrała się grupa przybyłych chłopców. Przepchałam się przez nich i stanęłam koło nich. Jak już się od siebie oderwali wykrzyknęłam:
- Co wy wyrabiacie!!!!
- Oj daj spokój, nie czepiaj się choć raz!- odpowiedział mi "przyjaciel" Julki. Po tych słowach znowu do siebie "przywarli"...
Przez tłum przedarł się Kuba i stanął koło mnie.
- Ty też chcesz?- zapytał.
- Fuu!!
- Nie udawaj niedostępnej. Wiem, że ci się podobam!
- To mój najgorszy początek dnia jaki w życiu miałam! Powiedz jej jak skończą, że jestem w toalecie.
- Mogę tam pójść z tobą.- nie to było już przegięcie!
Wymierzyłam mu w policzek i uciekłam do toalety, czekając na dzwonek jak na zbawienie...

niedziela, 12 lutego 2012

Ostra jazda...

O godzinie 06.16 z błogiego snu wyrywa mnie przenikliwy dźwięk budzika. Włączam dziesięciominutową drzemkę i staram się jeszcze przynajmniej przez chwilę pospać. Po czterech może pięciu minutach przypominam sobie, że nie spakowałam się wieczorem. Z westchnieniem wychodzę spod ciepłej kołdry i kieruje się w stronę łazienki. Myję zęby i rozczesuje włosy, ale na uczesanie ich mam jeszcze chwilę. Jak już doprowadziłam się do porządku, zaczęłam się ubierać. Tu zaczynają się schody. Mama wyprała mi w niedzielę prawie wszystkie rzeczy, rozwiesiła je wieczorem więc nie wyschły... Mamy problem... Udało mi się coś wygrzebać i jak znowu znalazłam się przed lustrem miałam na sobie białą bluzkę i czarne spadnie. Zostały włosy i dodatki. Zaczynam od moich niesfornych kłaków. Myłam je wczoraj wieczorem, więc nie muszę się ich wstydzić. Zostawiam je rozpuszczone, ale mam dzisiaj w planie w-f więc biorę gumkę do włosów i szczotkę. Uwielbiam kolczyki. Wybieram koła, świetnie pasują. Dzisiaj zrezygnuje z naszyjnika... Muszę się spakować. Przyroda, historia, j. polski i niemiecki no i ta MATEMATYKA ughh... Biorę dresy i schodzę na dół. Słyszę jak mój o dwa lata młodszy brat buszuje w szafce. W kuchni mama robi nam kanapki.
- Mi z serem.
- Oczywiście.
Gorąca herbata pobudza do działania. Po paru minutach schodzi na dół Norbert.
- Gdzie tata?
- A może tak cześć??
- Anita, a może tak mu nie dokuczaj?-upomniała mnie mama.
- Jasne, spoko...
- Mamo, odpowiesz mi?-jaki ten mój jedenastoletni brat jest męczący!
- W pracy kochanie.
- Idziemy?- ooo to było do mnie.
- Spoko. Pa mamo!
- Cześć!
Ubraliśmy się i wyszliśmy do szkoły. Okey to idę do tej szkoły... Czemu te ferie się skończyły....