środa, 21 marca 2012

List...

Piątek i zaczynamy od początku. Budzik zadzwonił o godzinie 07.25...jak dobrze, że dzisiejsze lekcje zaczynają się (przynajmniej dla mnie) o 08.15...mam czas. Spokojnie wstałam, umyłam się, ubrałam, w końcu zjadłam pożywne śniadanie, wypiłam ACTIMEL i ruszyłam do szkoły. Byłam optymistycznie nastawiona do całego dzisiejszego dnia. Myślałam, że będzie Kuba, miałam takie przeczucie. No może to i głupie, bo przyniósł zwolnienie i tak dalej, ale no, co miałam myśleć? Pozytywnie nastawiona weszłam do szkoły i znalazłam się z szatni, zobaczyłam Michała i otworzyłam usta, a on mi przerwał:
-Nie, nie ma go. Wsiadł w autobus i pojechał. No, a w szkole będzie dopiero w poniedziałek, ale za tydzień. To dla ciebie, właśnie od niego. Szczerze? Nie wiem co to jest. Przeczytaj.-po tych słowach wręczył mi kartkę w kratkę, a na niej kilka nabazgranych zdań następującej treści:

"Kochanie ty moje. Nie gniewaj się. Nie jestem w stanie spojrzeć ci w oczy po tym co zrobiłem. Takiej dziewczyny jak ty nigdy w życiu nie spotkałem. Miałem to zrobić w poniedziałek za tydzień, ale nie mogę czekać. No, nie wyjaśnię ci czemu mnie nie było w szkole albo dlaczego mnie nie będzie przez kolejny, ale choć trochę poczujemy się obydwoje lepiej, gdy się spotkamy. Czekam o 14.21 przy kamieniu, koło rzeki. 

Pozdrawiam.
Kuba..."
Że co??? Podniosłam głowę i jeszcze raz spojrzałam na kartkę ...nie jestem w stanie spojrzeć ci w oczy.... To jakieś chore!!! Co to ma być?? "Zrób to zanim on to zrobi". W głowie rozbrzmiewał mi głos przyjaciółki...no nie...iść?? Nie wiem..


Dotrwałam do końca przeklętych lekcji i nie byłam w stanie zrobić nic. Zero decyzji...nie potrafiłam.
-JULA!!!!-krzyczałam.
-CO?!?!?!?-odkrzyknęła z końca korytarza. 
 -No pomóż. 
-Oooo, takie buty. O co chodzi??
-No iść??-pokazałam jej kartkę. Kiedy podniosła oczy odparła:
-Nie dziś. Pójdziesz ze mną do domu i wrócimy dolinką, ok??
-No jasne, ale czemu??
-On cie chce pocałować i rzucić. Nie daj się!-jej słowa mnie zabolały...ale ona chce dobrze.
Kiedy byłam w domu zrobiłam lekcje i dzień mi tak zleciał, ze nie zauważyłam kiedy....usnęłam...zastanawiałam się co chciał Kuba i co ważniejsze czy Jula miała racje...

1 komentarz: